Dywagacje nieco filozoficzne
Pisanie bloga jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Konsekwentna praca związana z jakąkolwiek dziedziną daje znacznie lepsze rezultaty niżeli dorywcze i sporadyczne zajmowanie się zagadnieniem. Nie inaczej jest z blogiem. Kiedy narzucam sobie reżim pisania w określonych odstępach czasu i dotrzymuję go, choćby się waliło i paliło, i choćbym zarywał trzecią bezsenną noc – jest to tego warte.
Nic tak nie tworzy konkretnej wartości jak konsekwentne dążenie do upragnionego celu. Oczywiście w przypadku mojego bloga jest to zbudowanie grona stałych czytelników i zarobienie przy tej okazji sumy wystarczającej na spokojne egzystowanie. Pierwszy aspekt jest wbrew pozorom znacznie trudniejszy do realizacji niż by się mogło wydawać. Z reguły mój sposób wyrażania jest na tyle skomplikowany, że dość szybko męczy czytelnika. Dlatego cieszy mnie każdy odzew z Waszej strony świadczący o tym, że niektóre poruszane przeze mnie zagadnienia Was interesują. 🙂
Przestroga
Jeśli podejmujesz jakieś działania, szczególnie jeśli dotyczą one zarabiania pieniędzy, i istnieje ewentualność, że coś zakłóci Tobie możliwość wykonywania zaplanowanych regularnych czynności w ramach przedsięwzięcia zastanów się kilkukrotnie zanim podejmiesz pierwsze działania.
Warto zastanowić się również jak wiele czasu Jesteście w stanie przeznaczyć na dopilnowywanie przedsięwzięcia i zrobić czasem mały test.
Ile czasu chcę przeznaczyć na określone działanie, a ile tak na prawdę zajmuje mi jego wykonanie?
Jeśli wynik jest dwukrotnie wyższy na niekorzyść a efekty są dokładnie takie jak zamierzaliśmy to sytuacja jest i tak niemal komfortowa. Częściej niestety w wyniku braku konsekwentnego działania poświęcamy na zamierzone czynności dwa razy więcej niż zaplanowaliśmy czasu, nie osiągając przy tym nawet zamierzonego efektu.
Lepiej nie obiecywać, tylko rozliczać z efektów
Zdarza się że wpadamy w pułapkę obiecywania sobie, że odkładane od dłuższego czasu czynności wykonamy w określonym terminie i to powinno być dla nas satysfakcjonujące. To raczej destrukcyjne myślenie, ponieważ kolejne niedotrzymanie terminu powoduje pogłębianie poczucia winy i w pewnym sensie umniejszanie własnej wartości.
Znacznie lepiej zamiast na terminie i fakcie rozpoczęcia realizacji zadania skupić się na jego szybkim i sprawnym zakończeniu. A mózg mobilizować do rozliczania z ostatecznych rezultatów podejmowanych działań.
Mając nadzieję, że własne przemyślenia skłonią mnie do bardziej konsekwentnego pisania tego bloga (a bardzo ciekawych tematów jest ogromna ilość) życzę Wszystkim powodzenia. 😀
W odpowiedzi na “Zmęczenie? Wypalenie? O co chodzi?”
[…] tego nowego ujrzałem niewiele… Widać coś ludzie poszli w ślady Jakuba i dopadło ich zmęczenie albo teź znależli powody do nie pisania na blogu, jak np. Polski […]